29 marca 2024

Zegar Męki Pańskiej – wszystko zaczęło się od kartki znalezionej wśród smieci…

Opis Zegara Męki Pańskiej kończy się zdaniem : ” Wszystko zapoczątkowała stara, zgnieciona kartka znaleziona wśród śmieci…”. Poniżej ciąg dalszy tej historii, przedstawionej w relacji ks. Marka Uzdowskiego, proboszcza parafii w Hannie.

„ Do parafii Hanna przybyłem jako proboszcz parafii w roku 2011. Zapoznając się z parafią przeglądałem wszystko co jest jej własnością, pomieszczenia, sprzęty, księgi. Oglądałem m. in. starą plebanię, znajdującą się wtedy w stanie opłakanym i chylącą się ku upadkowi. A  w niej starą szafę, stojącą w korytarzu plebanii, wypełnioną starymi papierami, doniczkami i wieloma innymi rupieciami z niedomkniętą od ich nadmiaru szufladą. Przeglądając zawartość szafy w pewnym momencie spojrzałem na niedomkniętą szufladę i wsunąłem w nią dłoń by przekonać się co się w niej znajduję. Gdy to uczyniłem poczułem, że w dłoń wpadła mi zgnieciona w formie kuli kartka papieru. Wyjąłem ją, odrobinę rozprostowałem, przeczytałem kilka słów, zgniotłem i wrzuciłem w to samo miejsce. Przez następne pięć lat nie zaglądałem do tej szafy.

W 2017 roku nadszedł czas remontu kościoła, dzwonnicy i tej właśnie starej plebanii. Należało więc przygotować wnętrze plebanii do remontu, czyli usunąć z niej wszystko. Pewnego dnia w tym celu przyszło kilkanaście osób i budynek został wysprzątany. Śmieci trafiły na śmietnik, szafa została wyniesiona i pocięta.

Rozpoczął się kolejny rok, czyli 2018. Trwa już remont budynku. Pojawia się myśl, że potrzebne jest przy kościele miejsce modlitwy dla ludzi przybywających jako pielgrzymi i turyści by zwiedzić kościół. Nie było żadnego pomysłu godnego uwagi, droga krzyżowa i kapliczki maryjne byłyby zbyt proste i oczywiste. Ten temat pozostawiony został sam sobie z nadzieję, że sam się rozwiąże. Rzeczywiście tak się stało w sposób niezwykły i bardzo dziwny.

W wakacje 2018 roku remontowane jest wnętrze starej plebanii, podłogi są zerwane, na ziemi przewracają się szmaty, papiery i  zużyte materiały budowlane. Każdego dnia około godz. 18.00 chodzę oglądać postępy prac remontowych. Pewnego razu wychodząc z budynku, przechodząc przez środkowe pomieszczenie, w odległości około 3 m widzę wśród śmieci zgniecioną kartkę papieru leżącą na ziemi i myślę sobie, że to chyba ta sama kartka z szafy którą wyjąłem z szuflady kilka lat wcześniej, podszedłem stopą obróciłem zwitek papieru i utwierdziłem się, że to ta sama kartka, gdyż miała specyficzny wygląd i kolor, ale jej nie podniosłem ponieważ nie chciało mi się schylać.

Minęły następne dwa miesiące. Budynek odwiedzam codziennie. Tym razem, wchodząc do budynku widzę, że w środku jest wysprzątane. Nie ma też śmieci, ziemia przykryta jest zagrabionym piaskiem. Obejrzałem wnętrza pomieszczeń, gdy wychodzę z budynku, przechodząc przez drzwi coś mi mignęło z lewej strony na wysokości oczu. Odwracam się i aż mnie zdziwiło. Na gwoździu przybita jest ta sama kartka, którą znalazłem wcześniej wśród śmieci i jej nie podniosłem, ta sama kartka którą jeszcze wcześniej znalazłem w szufladzie starej szafy i ją wyrzuciłem. Tym razem zdejmuję ją z gwoździa, rozprostowuję i czytam co jest tam napisane. Cytuję „ Zegar męki pańskiej”. Niżej znajduję się godzina 18.00 Wielkiego Czwartku opisana jest każda godzina z życia Chrystusa aż do chwili złożenia ciała w grobie. W tej samej chwili pojawia się myśl, że to będzie miejsce modlitwy przy kościele w Hannie, to będzie miejsce do osobistej medytacji dla pielgrzymów i turystów.

Następnego dnia idę do Urzędu Gminy i kładę kartkę na biurku Pani Wójt. Mówię, że to jest nasze miejsce modlitwy. Pani Wójt popiera ten pomysł. Ale zastanawiamy się, jak to się stało że kartka kilka razy znajdowana nie zginęła i w końcu znalazła się na ścianie przybita na gwoździu. Postanawiamy dowiedzieć się tego u robotników, którzy remontują plebanie. Idziemy więc do pracujących, w tej chwili pracuje trzech pracowników. Pytamy się, kto i dlaczego przybił kartkę na gwoździu. Początkowo żaden z nich nie przyznaję się, ale po pewnych naleganiach jeden z nich pyta co w tym złego. Odpowiadamy, że nic złego. Chcemy jedynie poznać w jakich okolicznościach kartka znalazła się na gwoździu. Wtedy jeden z nich rzekł, że sprzątali pomieszczenia i wszystko wynieśli na zewnątrz. Pomieszczenia były już puste, ale gdy wszedł to zobaczył jedną kartkę leżącą na środku pokoju. Nie chciało mi się już jej wynosić, ale nie wiem dlaczego schyliłem i ją podniosłem. Spojrzałem na treść i zorientowałem się, że są tak jakieś słowa z Pisma Świętego. Nie wiedziałem co z nią zrobić. Rozejrzałem się wokół siebie i zobaczyłem gwóźdź na ścianie. Odruchowo nabiłem kartkę na gwoździu.

Za jakiś czas miejsce to powstaje wspólnym wysiłkiem wielu osób w czynie społecznym i potraktowane zostaje jako wotum wdzięczności Panu Bogu za wielkie dzieło remontu naszej świątyni i innych obiektów oraz za rekonsekrację odnowionego kościoła”